Przy zielonym stole zadecydowano, że samochody elektryczne są najlepszym rozwiązaniem technicznym, niemal boskim darem. W konsekwencji narzucono je wszystkim, zakazując alternatyw i manipulując całym rynkiem od A do Z w taki sposób, by elektromobilność jawiła się jako jedyne słuszne rozwiązanie. Ta odgórna manipulacja rynkiem i wymuszanie określonych rozwiązań technicznych przypomina praktyki gospodarcze, które Europa znała już wcześniej przez ponad 40 lat. Ignorowanie rzeczywistych potrzeb rynku i narzucanie z góry określonych rozwiązań zawsze prowadzi do ekonomicznej katastrofy.
Krach giganta branży bateryjnej – Northvolt pod kontrolą Volkswagena ogłasza bankructwo
Szwedzka firma Northvolt, największy europejski producent baterii do samochodów elektrycznych, znalazła się w dramatycznej sytuacji finansowej. Problemy firmy nie są nowe – już we wrześniu musiała przeprowadzić masowe zwolnienia pracowników. Teraz przedsiębiorstwo, w którym Volkswagen posiada 21% udziałów, ogłosiło bankructwo zgodnie z rozdziałem 11 amerykańskiego prawa upadłościowego, co ma umożliwić restrukturyzację i kontynuację działalności.
Skala zadłużenia jest oszałamiająca – firma przyznała w dokumentach sądowych, że jej zobowiązania sięgają 5,84 miliarda dolarów (w przeliczeniu ponad 24 miliardy złotych). Co szczególnie alarmujące, w kasie pozostało jedynie 30 milionów dolarów, co stanowi zaledwie pół procenta kwoty zadłużenia. W obliczu kryzysu firmę opuszcza dyrektor generalny Peter Carlsson. Northvolt otrzymał doraźne wsparcie w wysokości 245 milionów dolarów, w tym 100 milionów od Scanii. Z tej kwoty 51 milionów zostało przeznaczone na wypłaty dla pozostałych pracowników.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dramatyczna sytuacja w Volkswagenie. 6000 protestujących i ogromne cięcia. Co dalej?
Europejska elektromobilność – kosztowna droga donikąd?
Sytuacja Northvolta jest symptomatyczna dla szerszego problemu europejskiej branży motoryzacyjnej. Mimo ogromnych inwestycji i sprzyjających regulacji prawnych, samochody elektryczne stanowią zaledwie 13% europejskiego rynku, a ich udział wykazuje tendencję spadkową.
Problem nie leży w samych samochodach elektrycznych, które mogą znaleźć swoją niszę rynkową. Kluczowym wyzwaniem jest nieefektywność wymuszania ich adopcji oraz wtórne skutki ekonomiczne takiego podejścia. Ignorowanie mechanizmów rynkowych i odgórne narzucanie kierunku rozwoju przemysłu prowadzi do ogromnych strat ekonomicznych.
Europa postawiła na technologię, w której nie ma globalnej przewagi konkurencyjnej. Nie posiadamy efektywnych metod wydobycia niezbędnych surowców, produkcji baterii ani wytwarzania energii elektrycznej w wymaganych ilościach. Co więcej, europejskie samochody elektryczne, takie jak VW ID.3 czy Škoda Enyaq, nie wyróżniają się na tle globalnej konkurencji.
Kryzys Tesli nie jest argumentem w europejskiej debacie
Sukces Tesli w segmencie samochodów elektrycznych nie może służyć jako kontrargument w dyskusji o problemach europejskiej elektromobilności. Firma osiąga dobre wyniki nie dzięki napędowi elektrycznemu, ale pomimo niego. Można nawet spekulować, że gdyby Tesla oferowała również samochody spalinowe z podobnym podejściem do innowacji, mogłaby już być największym producentem samochodów na świecie.
Podobnie nie można porównywać sytuacji w Europie z Chinami, gdzie samochody elektryczne odnoszą relatywny sukces. Tamtejszy rynek funkcjonuje w zupełnie innych warunkach, a pozycja pojazdów elektrycznych jest diametralnie różna od tej w Europie. Należy również zaznaczyć, że europejska transformacja w kierunku elektromobilności pochłonęła już miliardy euro i doprowadziła do sztucznej degradacji alternatywnych rozwiązań technologicznych. Mimo to, rezultaty są dalekie od oczekiwanych.
Teoria przewagi komparatywnej a europejski przemysł motoryzacyjny
Europa postawiła wszystko na jedną kartę, ignorując fundamentalne zasady ekonomii, w tym teorię przewagi komparatywnej. Nawet gdyby samochody elektryczne okazały się najlepszym rozwiązaniem w skali globalnej (czego obecnie nie możemy stwierdzić), nie oznacza to automatycznie, że są najlepszym wyborem dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Kontynent nie posiada kluczowych zasobów ani możliwości technologicznych niezbędnych do efektywnej produkcji pojazdów elektrycznych. Brakuje nam dostępu do surowców, zdolności produkcyjnych w zakresie baterii oraz wystarczających mocy wytwórczych energii elektrycznej. Skutki tej błędnej strategii będą odczuwalne w całym łańcuchu dostaw, od największych producentów po najmniejszych poddostawców. To, co obserwujemy w przypadku Northvolta, może być początkiem większego kryzysu w europejskim przemyśle motoryzacyjnym.
W strukturze właścicielskiej Northvolta, oprócz Volkswagena, znajdują się także inne znaczące podmioty, w tym BMW i Goldman Sachs. Mimo to żaden z udziałowców nie zdołał zapobiec upadkowi firmy. Według Petera Carlssona, firma potrzebuje ponad 900 milionów dolarów, aby kontynuować działalność. Vargas Holding, jeden z głównych akcjonariuszy, wyraża przekonanie, że firma przetrwa okres restrukturyzacji. Pozostaje jednak pytanie o długoterminową strategię i sens dalszego inwestowania w sektor, który nie wykazuje oznak zrównoważonego wzrostu w warunkach europejskich.